View Single Post
Stary 03-04-2024, 09:18   #19
Tanderer
ford::amateur
 
Imię: Kamil
Zarejestrowany: 01-11-2018
Skąd: Warszawa
Model: Ford Focus mk3
Silnik: 1.0 ecoboost
Rocznik: 2012
Postów: 3
Domyślnie Odp: Ford Focus MK3 - "amatorka"

Na żadnego wolnossaka 1.6 nawet się nie oglądaj, bo nie warto. Kilka lat temu szukałem samochodu dla starej i też szukałem 1.6 wolnossącego, bo takie Focusy wcześniej sam miałem. Ale jak szukałem dla starej, to te 1.6, które oglądałem były strasznie zaszczurzone. Ale trafił się 1.0 ecoboost z bardzo małym przebiegiem (dziadek, który go sprzedawał kupił sobie tego samego ecoboosta tylko w budzie po FL). I to, z tego co wiem to drugi ecoboost 1.0 sprzedany w Warszawie więc wersja absolutnie archaiczna, która (przynajmniej w teorii) powinna jeszcze cierpieć na choroby wieku dziecięcego. Ale jakoś nie cierpiała. Po tych kilku latach i przejechaniu 250k km (i to ja je przejechałem, bo stara nie chce jeździć tym samochodem, bo twierdzi, że musi z nim walczyć na drodze) to absolutnie się cieszę, że wtedy nie kupiłem tego wolnossącego. Teraz jeżdżenie wolnossakiem, szczególnie SHDA (bo taki mi się jeszcze ostał) to jak za karę. Najlepsze jest to, że jak kupowałem tego ecoboosta to zasugerowałem się opiniami tych imbecyli w internecie, którzy nigdy nie mieli do czynienia z tym silnikiem i myślałem sobie wtedy, że jak padnie ten silnik to najwyżej kupię nowy, bo nie jest taki drogi. Taaa, akurat!!! Jakbym SHDA pałował tak jak pałuję M2DA to tego wolnossaka już chyba 5ty raz bym wymieniał! Zresztą, mimo to, że Durateciem bardzo mało jeżdżę (do 1000km rocznie) to ciągle jest coś do robienia w silniku - a to cewki, a to pęknięty jakiś krucieć od wody, a to alternator. O lambdach i katach już nie wspomnę, bo ktoś wyżej już o tym wspominał. Oczywiście, większość awarii pewnie z tytułu wieku. Chociaż, z drugiej strony ecoboost jest tylko 3 lata młodszy i miałem tylko dwie poważne awarie - pęknięcie przewodu doprowadzającego chłodziwo do turbiny (Ford OE koszt 107zł) i zawór zwrotny w pompie podciśnienia (z Chin koszt 12zł, bo Ford w takim wypadku przewiduje wymianę całej pompy w cenie od 1000zł w zamienniku od Pierburga). Aaaa i jeszcze wymieniłem zbiorniczek wyrównawczy od płynu chłodzącego, ale możliwe, że sam go uszkodziłem przy montowaniu czujnika poziomu płynu chłodzącego. I to jedyne awarie. Jednak muszę też przyznać, że mimo pancerności tego silnika to tak różowo jednak nie jest. Domyślam się, że inżynierowie Forda konstruowali ten silnik z myślą o mieście (elektryczna pompa wody, system start-stop itp.) to jednak silnik ten nie nadaje się do miasta. Jeździ on na oleju 5W20 a olej ten, przy małych przebiegach, przy permanentnym niedogrzaniu dewastuje pasek rozrządu i przy takim użytkowaniu to myślę, że 120k km to jest absolutne maksimum. Chociaż myślę, że nawet przy dużych przebiegach poza miastem to i tak pasek trzeba wymienić maks przy 180-200k km (i to przy wymianie oleju co 10k km!!!). Nie ma szans żeby to wytrzymało te 220k czy 250k km zalecane przez Forda. Sama wymiana paska nie jest ani miła, ani przyjemna i chyba przy następnej wyrzucą mi silnik na zewnątrz żeby się tak nie szarpać. I jednak to dość droga zabawa, bo ja za samą robociznę płacę coś koła 1200zł (bez części). Ale i tak warto, nawet ze względu na spalanie. Bo jak jedziesz przepisowo, delikatnie z gazem, na trasie np. Ostrołęka-Mrągowo to spalanie na poziomie 4.5L/100km to maks. Przy pałowaniu jest sporo wyżej (ale i tak mniej niż w Duratecu przy dziadkowej jeździe). Poważnym minusem tego silnika są też MECHANICY. Jeżeli ma się ecoboosta lepiej od razu znaleźć majstra, który specjalizuje się w fordach, to zaoszczędzi Ci słuchania "mądrości" pacanów, którzy marzą o powrocie do naprawiania dwucylindrowych kaszlaków z malucha, którym się wydaje, że 26KM z pojemności 650ccm to maks i z prostej proporcji sobie obliczyli, że 1000ccm powinien mieć maksymalnie 40KM, a wszystko powyżej tej wartości to już silnik wysilony. Ale prawda jest taka, że 100KM dla silnika 1.0 3R to żadne wysilenie. Te silniki jeżdżą w rajdach gdzie mają 180-200KM (przy metalowym sprzęgle i sekwencyjnej skrzyni i ekstremalnym traktowaniu) i jeżdżą. Nie wybuchają na samą myśl o odpaleniu. Jednak Focus (już pomijając kwestie samego silnika) ma inne poważne problemy. Przynajmniej u mnie to przetwórnia opon i hamulców. To w jakim tempie one się zużywają jest chore. Jakby były z plasteliny. I kupno nowych opon to jeszcze pal licho, nawet spoko, bo zawsze potestuję sobie coś nowego, ale starych opon nie chcą już ode mnie przyjmować na PSZOKu. No i samo zawieszenie w Focusie. Jest super, pod warunkiem, że jest serwisowane na orginalnych częściach. Wsadzenie tam zamienników to gwarantowany k@#$%s w dupie. Podczas lockdownu miałem remont tylnego zawieszenia. Ze względu na okoliczności musieli mi zrobić częściowo na zamiennikach. TRAGEDIA!!! Tył, na szybkich i szczególnie nierównych zakrętach był bardzo niestabilny. W efekcie musiałem robić remont jeszcze raz i przywrócić zawieszenie do oryginału. Konkludując, to jak chcesz jeździć tanio i nie martwić się od jakiekolwiek awarie to kup sobie fiestę 1.0 ecoboost. Silnik pancerny, a reszta samochodu (zawieszenie i hamulce) tanie w naprawie

Ostatnio edytowane przez Tanderer ; 03-04-2024 o 09:38
Tanderer jest offline   Odpowiedź z Cytatem