problemu ze sprężynką ciąg dalszy...
Koledzy, miałem się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami po awarii silnika, która nagle wystąpiła dwa dni temu. Zgodnie z Waszymi sugestiami odpaliłem auto ok 14:00 gdy na dworze było 0 stopni - nie było z tym najmniejszego problemu. Autkiem zrobiłem na zimnym silniku ok 6 km po dzielnicy i widząc,że jakoś silnik sobie radzi wróciłem uradowany do domu. Mój optymizm jednak był przedwczesny - wieczorem gdy temperatura wahała się pomiędzy -2 a -1 stopień ruszyłem autem na miasto i po przejechaniu ok 15 km gdy silnik złapał temperaturę ponownie silnik samoczynnie się wyłączył podczas jazdy ( objaw pojawia się gdy wrzucę go na luz - nagle traci moc - naciskam pedał a on nie reaguje i staje ). Zdecydowałem się wrócić do domu - po drodze wyłączył się jeszcze z dwa razy i jak zwykle towarzyszy temu migająca jednostajnie sprężynka. Czy możecie mi doradzić co z tym fantem zrobić? Test wskaźników nie wykazał żadnych wewnętrznych błędów ( nOne ). Głupieje, bo przecież gdyby szlag trafił wtryski lub pompę auto nie zrobiłoby spokojnie 20 km - chyba,że się mylę...
|