Miałem podobną dolegliwość w swoim TDDi jakieś 2 miesiące temu. Zaczęło się od tego, że czekałem na żonę na parkingu, a że nie było gdzie stanąć to stanąłem zastawiając innych i tak siedziałem w aucie przy włączonym silniku. Po kilku minutach zwróciłem uwagę na falujące obroty, których w moim Mondku nigdy nie było.
Trochę się przestraszyłem, że to wtryski etc. Obserwowałem te obroty przy każdym używaniu auta przez kilka kolejnych dni i raz było a raz nie. Kilka dni później auto nie chciało zapalić, odpaliłem na kable, sprawdziłem ładowanie - 14,5 V, więc chyba raczej prawidłowe. Sytuacja powtórzyła się kilka razy, aż podczas jazdy wyłączyło mi się wszystko - włącznie z obrotomierzem.
Diagnoza - brak ładowania. Wyciągnąłem alternator i okazało się, że do wymiany był szczotkotrzymacz i coś jeszcze
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum. 120zł i teraz nic nie faluje.