Witam,
od czasu jak zaczęły się większe mrozy (ok. -10 st. C.) dzieje się dziwna rzecz.
Auto stoi całą noc na większym mrozie i po odpaleniu brakuje mu mocy i ciężko wkręcić silnika na wysokie obroty- nawet po rozgrzaniu. Na IV/V biegu prawie że nie przyspiesza i silnik rozkręca się do 2500-2600 obrotów i później bardzo woooolno zwiększa prędkość obrotową. Na niższych biegach proporcjonalnie łatwiej się wkręca na obroty. Nie znam się ale wygląda to tak jakby turbina się nie kręciła albo auto było w "Awaryjnym trybie" czy coś takiego.
Dzieje się to do wyłączenia silnika na co najmniej 1-2 min.. Jak go nie wyłączę to nawet po kilkudziesięciu km. nie poprawia się. Jeśli wyłączę na 5-10 sek. też jest bez zmian. Musi odstać kilka min. i "odpocząć"
Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum..
W ostatnich dniach pogorszyło się o tyle że nawet po 2-3 godzinnym staniu na mrozie 5-8 st. C. jest wspomniany wyżej problem.
Paliwo leję na BP lub Orlenie, ostatnio nawet BP Ultimate, jakiś czas temu wlałem trochę dodatku do diesla na mrozy (nie pamiętam jakiej firmy, ale na pewno opisywany problem zaczął się wcześniej).
Mondeo `02 kombi TDDi (przebieg na liczniku 200 tyś., z czego przeze mnie 40 tyś. bezawaryjnie, w rzeczywistości pewnie więcej - polskie realia aut używanych).
Spotkał się ktoś z czymś takim?? Co to może być?
Pozdrawiam