[MJPM]

W lutym bieżącego roku po 15 miesiącach czekania doczekałem się w końcu hybrydowego S-Maxa. Wcześniej 8 lat jeździłem poliftowym dieslem I gen. 163HP.
Powiem szczerze, że mam mieszane opinie o nowym aucie.
Żwawiej rusza od poprzedniego maxia, reakcja na gaz jest dużo szybsza i jest też sporo cichszy. Bagażnik ma minimalnie mniejszy. Reflektory dynamic LED są sporo lepsze od Xenonów z poprzedniego. Natomiast główny zawód to spalanie, może miałem zbyt duże oczekiwania. Przejechałem na razie jedynie 3000km, może jeszcze za wcześnie na ocenę może jeszcze się nie "dotarł".
Faktem jest natomiast to, że średnie spalanie zmierzone patrząc na paragony ze stacji to ok 7,8l (wg komputera 7,5l).
Po mieście pali nieco mniej od starego, ok 7,5l benzyny, zamiast 8,5l ropy. Natomiast autostrada to kompletna porazka, diesel palil ponizej 8l, ten pali ponizej 10l (ok 150km/h).
Nie mam szczególnie ciężkiej nogi, do tego po mieście jeździ głównie żona, która ogólnie jest bardzo spokojnym kierowcą.
Czy to normalne wyniki dla tego auta, czy coś jest jednak nie tak?
Te 3 miesiące były dość zimne, więc to też mogło się przełożyć na efektywność hybrydy, z drugiej strony w lato będzie w użyciu klima, więc nie spodziewam się jakiś większych spadków spalania.