[Focus 2004-2008] Przegląd w ASO

[maureliusz]

Z tą wygodą w ASO, to bym nie przesadzał. Niby umawiasz się na godzinę, ale później...spędzasz tam dwie. Coś, co innemu mechanikowi zajęłoby 20-30 minut, ale oni mają "swoje" czasy. I nie łudź się, że dzięki temu zrobią Twój samochód dokładniej... Powiedzmy jak jest. Za takie pieniądze, mało kto by się przykładał - taka jest prawda. ASO niestety jest dobre jak ma się w nim swojego człowieka, w przeciwnym razie... to jest TOTOLOTEK. Wiem to na przykładzie różnych ASO: FORD - FIAT -SKODA - PEUGEOT (takie auta w rodzinie). Ja generalnie ASO staram się omijać szerokim łukiem.
Co do historii serwisowej, to ja zbieram faktury, rachunki, paragony itp. Komuś będzie musiało to wystarczyć. Zresztą, lepiej kupić samochód od kogoś kto się na tym zna i robi to sobie sam w garażu, niż od kogoś, kto myśli, że dbanie o samochód sprowadza się do: ASO co 20 000km i myjnia automatyczna raz w tygodniu - oczywiście, nie mam tu na myśli żadnego z forumowiczów z postów niżej, tak ogólnie mówię z autopsji:-))) (poprzedni właściciel mojego forda to właśnie taki typ automaniaka;-) )
Jeżeli chodzi o przetaczenie tarcz - łe, nie dobry pomysł :-( Tarcze powinno się przetaczać w naprawdę dobrym zakładzie na samochodzie. W przeciwnym razie będzie biło, biło i jeszcze raz biło. Wiem, że pewnie paru miało szczęście i jest OK po przetaczaniu. Zresztą, do zebrania jest max 1mm (tyle przewiduje producent tarczy) zatem nie bardzo widzę, co by tam przetaczać. Dla mnie średnia oszczędność kosztem nerwów, że rwie kierownicę podczas hamowania.

[grzemo]

A ja serwisuję (moje drugie auto) w ASO, po tym jak przy pierwszym zapomniałem sobie o pasku rozrządu... I po to jest stały serwis znający historię samochodu. Pewnie, że najlepiej (i najtaniej) znać się na wszystkim. Ale takich "omnibusów" jest coraz mniej... Wolę być lepszy w tym co robię i liczyć na wzajemność gości z ASO.