[ MK3 ] Alternator

[sztacha]

Witam.
Mam malutki problemik, maianowicie poginałem sobie dzisiaj rano A2 do Poznania na Red-Bula. Wszystko cacy, ładna pogoda rodzinka na pokładzie a w Koninie mały zonk. Zaświeciła się kontrolka ładowania :fcp15 . Myślę sobie chyba coś nie tak. Zjerzdźam na Orlen, aby sprawdzić, co tam się stało. Wzrokowo sprawdzam alternator i pasek od niego, ale wydaje się być wszystko ok., Więc odpalam silnik, lampka nie świeci. Ale po chwili znowu niemiły czerwony alert na desce rozdzielczej. Znowu spojrzenie na alternator i coś mnie zaniepokoiło. Pod tą prążkowaną obudową alternatora znajduję się ( nie wiem dokładnie jak to zwać) takie miedziane uzwojenie, podejrzewam, że to jakaś ważna cześć alternatora i chyba coś się w niej popsuło, bo pomiędzy żeberkami wystają jakieś dziwne druty, wygląda to tak jakby to uzwojenie się poprzerywało. Szybka decyzja, powrót do domu. Płacz dzieci na tylnej kanapie, wściekłe spojrzenie małżonki z fotela obok a tu jeszcze ponad 100 km do domu. Powrót bez świateł, całkowita oszczędność prądu a aucie i jakoś się dojechało z palącą się kontrolką ładowania.
Pytanko mam takie ? czy to się wymienia czy mam kupować nowy ( używany) alternator???

[Kramer80]

Miałem podobny problem -> [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]
Po wymianie alternatora wszystko wróciło do normy :fcp2
pozdrawiam

[sztacha]

Sprawa załatwiona.
Alternator rozsypany w drobny mak, wirnik, stojan i reczta bebechów pogruchotana. Jestem lżejszy o 850 pln :fcp24