Nowe przepisy dla młodych kierowców - porozmawiajmy!

[konradwan]

Hej,
Na początek sprostuję i uspokoję wszystkich młodych. Pomimo, że te kretyńskie serwisy informacyjne przypięły informacje które zaraz podam do tabelki pod tytułem "jakie zmiany przyniesie nam rok 2011", to tak naprawdę najgorsze, według mnie, punkty ustawy, wchodzą w życie dopiero 1 stycznia 2013 roku*. To, o czym zaraz napiszę, nie stosuje się ani do osób posiadających już prawo jazdy, ani do osób które zrobią je szybko i niżej wymienione osiem miesięcy minie przed wejściem w życie uchwały.

A chcę pogadać głównie z doświadczonymi kierowcami, chcę znać wasze zdanie.

USTAWA z dnia 26 listopada 2010 r. o kierujących pojazdami

Rozdział 14
Okres próbny

Art. 91.
1. Okres próbny dla osoby, która po raz pierwszy uzyskała prawo jazdy kategorii B,
trwa 2 lata, począwszy od dnia, w którym został jej wydany ten dokument.

2. W okresie próbnym kierowca jest obowiązany:
1) odbyć między 4 a 8 miesiącem, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy:
a) kurs dokształcający w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego,
b) praktyczne szkolenie w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym;
2) przedstawić staroście zaświadczenia o ukończeniu szkolenia i kursu, o których mowa w pkt 1, przed upływem 8 miesiąca, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy;
3) kierować wyłącznie pojazdem oznakowanym z tyłu i z przodu okrągłą nalepką barwy białej z zielonym symbolem liścia klonowego – przez pierwsze 8 miesięcy tego okresu.

3. W okresie próbnym, przed upływem 8 miesiąca, licząc od dnia otrzymania prawa
jazdy, kierującemu pojazdem zabrania się:
1) przekraczania prędkości 50 km/h na obszarze zabudowanym i 80 km/h poza obszarem zabudowanym;
2) kierowania pojazdem nieoznakowanym w sposób, o którym mowa w ust. 2 pkt 3;
3) podejmowania pracy zarobkowej w charakterze kierowcy pojazdu określonego w prawie jazdy kategorii B;
4) osobistego wykonywania działalności gospodarczej polegającej na kierowaniu pojazdem określonym dla prawa jazdy kategorii B.

* I tutaj różne źródła podają różne informacje, albo 1 stycznia 2013, albo "Przepisy te wejdą w życie w rok od dnia ich opublikowania w Dzienniku Ustaw."

No i teraz moje zdanie, po kolei.
Okres próbny - dla mnie coś dziwnego, właściwie to niepotrzebnego. O ile sam okres próbny i tą maksymalną ilość trzech wykroczeń przez trzy lata byłbym w stanie znieść, to pozostałe punkty to dla mnie żart.

Ten kurs doszkalający, powiedzcie mi drodzy, po jaką cholerę? Żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze? Eksperci szacują, że kosztować może nawet do 500zł, oczywiście nie bądźmy pesymistami, ale skoro kurs nie będzie się kończył egzaminem, to po co się w ogóle odbywa i czemu nie można go zintegrować z wykładami teoretycznymi podczas robienia prawka?

Listek na samochodzie. Mało młodych kierowców ma własne auta, często je pożyczają.
Mają ze sobą nosić samoprzylepne listki i naklejać za każdym razem gdy wsiądą do czyjegoś samochodu? No i taki listek chyba pogarsza widoczność, zasłania szybę, prawda?

Prędkość. Zaczniemy od obszaru zabudowanego. Niezależnie od dozwolonej prędkości na drodze, młody kierowca nie może przekraczać 50km/h.
Osobiście sobie nie wyobrażam jazdy za kimś takim takim. Po mieście, przynajmniej moim, na tych trójpasmowych jezdniach, jeździ się o wiele szybciej. Jakich trójpasmowych. Na każdej w miarę dużej ulicy w mieście przekracza się 50km/h, bo, spójrzmy prawdzie w oczy, to jest śmieszna prędkość. Jeśli widzę samochód, który chce być grzeczny wobec prawa i akurat jedzie tyle ile może, to zazwyczaj widzę za nim długi korek samochodów!
Będzie trzeba takiego wyprzedzić, a to stwarza jeszcze większe zagrożenie! Ja się najlepiej czuję w kupie samochodów przekraczających prędkość. Może to brzmi głupio, ale przejedźcie się po Wrocławiu w okolicach, hmm, piętnastej. Samochodów od cholery, zderzak w zderzak, ale jak jest możliwość, to taki zlepek parunastu aut może przygazować nawet do 80-100km/h. I taki młody kierowca, z narzuconą konieczną pięćdziesiątką byłby naprawdę denerwujący i niebezpieczny.

80km/h poza obszarem zabudowanym. Na drodze ekspresowej, autostradzie! Śmieszne! Już nawet ciężarówki jeżdżą szybciej!
Do czego zmierzam? Manewrów wyprzedzania takich wolnojadących kierowców będzie mnóstwo! Będzie wyprzedzać ich wszystko, ciężarówki, autobusy, nie mówiąc już o pozostałych kierowcach! Niebezpieczeństwo, stres, ale przede wszystkim brak miejsca!

Swoją drogą, budują nam płatną obwodnicę Wrocławia (miała być bezpłatna, kłamcy!) i już widzę ten obrazek! Dozwolone 120km/h, na prawym pasie młodociany jadący dozwolone dla niego 80km/h, a na lewym ciężarówka, wyprzedzająca go, jadąca 90km/h. Całkowicie ma do tego prawo. No to kogo tu winić? Tych kretynów od ustawy? Tych pseudoliberałów za pięć złotych? Po co te zmiany, komu było źle?

[TOMAS]

Kolego widzę, że według Ciebie każda osoba kończąca kurs jest hiper kierowcą.
Obudź się Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
U nas z 20 godzi ponad połowę kursu spędzasz na placu, łuk i inne bajer
a w 10 godzi to gratuluję się nauczyć czegokolwiek.

W DE masz takie kursy i to funkcjonuje, sam byłem światkiem jak młodzi kierowcy doszkalali się w hamowaniu na mokrym, ominięcie nagłej przeszkody czy ruszanie z bardzo śliskiej maty.

W PL ludzi uczą aby zdać egzamin, a na zachodzie jak się poruszać po drogach

Ja mam prawko 12 lat i około miliona kilometrów za sobą ale na kusy poprawiający technikę jazdy z chęcią bym się wybrał i napewno to kiedyś zrobię.

[konradwan]

No dobrze, ale obowiązkowe? Sam bym się wybrał na kursy doszkalające, ale w terminie który mi pasuje i bez obowiązku informowania o nich mojego starosty! Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
No właśnie, z tym poziomem nauczania, śmieszna sprawa. Faktycznie, uczą żeby zdać egzamin, bo z tego co pamiętam, to na egzaminie jeździło się zupełnie inaczej niż, według mnie, powinno się jeździć po mieście. Znam wiele historii na przytoczenie tej tezy, ale zachowam na razie to dla siebie. Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.
Ale z drugiej strony, czy Ci kierowcy, którzy kończą egzamin a nie umieją jeździć, czy oni tego nie czują? Jest to dla mnie troszkę nie do zrozumienia - nie czuję się pewnie na drodze (miałem dawno temu kilka przyjaciółek, które po zdaniu egzaminu jeździły tak niepewnie, że musiało minąć kilkanaście miesięcy, żeby odważyły się wrzucić czwórkę) to będę jeździć wolno lub postaram się doszkolić, czuję się pewnie i jeżdżę dobrze, to limitowanie moich umiejętności i stwarzanie przy tym zagrożenia innym uczestnikom drogi raczej nie jest dobrym pomysłem. Młodociany kretyn teraz będzie jeździł równie bezmyślnie i równie szybko jak dawniej, bo będzie miał przepisy tam gdzie dawniej, niezależnie od ich treści. A młodociany, w miarę dobry kierowca, będzie zmuszony jeździć zgodnie z nowymi przepisami, zapewne dla niego krzywdzącymi. Wyobrażasz sobie długą podróż po autostradzie, których to przecież w naszym pięknym kraju jest coraz więcej, z prędkością maksymalną 80km/h?
I wiem co powiesz, kierowca przez pierwszych osiem miesięcy wcale nie jeździ tak dobrze i pewnie jak mi się wydaje. Możliwe. Aczkolwiek nie lubię jak wrzuca się wszystkich do jednego garnka. Są kierowcy, którzy zdają egzamin i nie jeżdżą, a są kierowcy, którzy w ósmym miesiącu na liczniku mają 20 tysięcy kilometrów. I jeszcze raz zapytam, warto zabraniać im przyśpieszać, jeździć pewnie i dynamicznie? I jeszcze przez to narażać innych uczestników drogi na niebezpieczeństwo? Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

P.S. Ja miałem takiego super instruktora, że gdybym się nie przypomniał po tych kilkunastu godzinach na mieście, że jeszcze nie byliśmy na placu, to całe 30 spędziłbym na ulicach.

[t-przemek]

Napisał TOMGOL Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

ale na kusy poprawiający technikę jazdy z chęcią bym się wybrał i napewno to kiedyś zrobię.

fajnie się "pobawić" i zobaczyć jak zachowuje się auto w ekstremalnych sytuacjach.

A odnosząc się do autora postu (posta??) to w większości się z nim zgadzam.

[Daro1985]

Według mnie.
Punkt 1 jest wogule zbędny. Lepiej jeśli dla początkującego kierowcy zmniejszyli liczbę punktów które max ilość może zdobyć w ciągu roku

Punkt 2 choć mógłby się przydać to ze względu na koszty niewielu będzie go na to stać.
Problem nauki techniki jazdy leży po stronie auto szkół. Jest ich stanowczo za dużo i każda prześciga się w tym żeby przyciągnąć niska cena kursanta.
Tylko ze za niska cenę nie zaoferują takiego szkolenia jakie powinno być prawidłowo wykonane.

Punkt 2.2 i 2.3 są zbędne. Wystarczy zmienić to co napisałem wcześniej.

Punkt 3.1 to wymysł jakiegoś chorego umysłu. Taki "zawalidroga" całkowicie zakorkuje miasta.
Na trasie jadący za nim będą bardziej nerwowi i podczas nerwów będą wykonywać manewry które będą zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego.

3.2 przemilczę.

3.3 i 3.4 Jestem za. Niech najpierw początkujący kierowca nauczy się jeździć z domu do pracy, szkoły, sklepu, dopiero później ma możliwość wykonywania w ten sposób pracy zarobkowej. Pracując jako kierowca trzeba poruszać się po miastach i trasach na tyle sprawnie żeby wyrobić się w czasie i nie powodować zagrożenia na drodze. Niedoświadczony kierowca podczas stresu narzuconego czasu wykonania zadania może powodować zagrożenie w ruchu drogowym.

Ps: Tomgol kurs prawa jazdy składa się z 30 godz teorii i 30 godz jazdy praktycznej czyli 60godz (oczywiście to fikcja co do teorii).
Nie jak wyliczyłeś 30godz

[Jitter]

Napisał Daro1985 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

kurs prawa jazdy składa się z 30 godz teorii i 30 godz jazdy praktycznej czyli 60godz

Co nie zmienia faktu, że sposób szkolenia jest mało efektywny i, jak wspomnieli przedmówcy, skrojony pod egzamin.

[mouzes]

tomgol mówi zapewne o starym systemie który obowiązywał jeszcze całkiem nie dawno temu

sam też robiłem prawko mając tylko 20 godzin kursu

[kuba]

A ja akurat jestem jak najbardziej za większością z tych przepisów.
Co do zielonego listka- jak najbardziej potrzebna naklejka- warto wiedzieć że ktoś kto jedzie przed nami nie ma doświadczenia, trzeba na niego uważać bo może coś wywniąć a poza tym nie warto na takiego delikfenta trąbić, bo można go zestresować jeszcze bardziej- moja narzeczona chociaż ma prawko od 5 lat, a autem czynnie jeździ od 2 to do dzisiaj w narożnikach ma listki (całkiem nieźle radzi sobie za kólkiem, ale ma "dopiero" 30 tkm nakulane i potrafi coś wykombinować- z resztą jak to kobietka za kółkiem ;-) )
Kursy doszkalające pokazujące w brutalny sposób jak może się skończyć brawura bądź rutyna za kółkiem są jak najbardziej OK, ale do cholery niech nie będą kolejnym sposobem na wyciągnięcie kasy, tylko niech będą bezpłatne albo niech kosztują np. symboliczne 50 zł.
Ogólnie zmiany bardzo pozytywne.

[subratri]

Napisał Daro1985 Goście nie mogą oglądać obrazków w postach. Zarejestruj się klikając tutaj aby uzyskać pełen dostęp do forum.

Taki "zawalidroga" całkowicie zakorkuje miasta

kolego ale w mieście jeździ się 50 na godzinę, a tam gdzie jest inne ograniczenie i tak zawsze jedzie ktoś z taką prędkością, choć punkt jak najbardziej chory - oderwany od rzeczywistości na maxa.
80km poza terenem zabudowanym... to blisko połowa dozwolonej prędkości na autostradzie. Chcą nas powybijać czy jak?? Taki samochód na Autostradzie to jak ściana.

Punkt o doszkalaniu po 4 miesiącach... jakaś paranoja - kto to będzie prowadził?? Hołków i kubiców zatrudnią?? nie starczy ich, za mało takich speców mamy w kraju.
Co do samego znaczka?? Takie rozwiązania funkcjonują... We Francji jest chyba 2 lata, w Szwajcarii też jest coś podobnego tylko krócej.
Po roku intensywnego jeżdżenia kierowca jest już sprawny, i jeździ prawidłowo. Przez pierwsze pół roku jest to potencjalny samobójca i trzeba na takiego szczególnie uważać. Warto wiedzieć, że jedzie koło nas ktoś, kto może z braku doświadczenia zrobić coś głupiego. Boję się jednak, że przy polskiej mentalności, sami geniusze i tylko najlepsi kierowcy na świecie, Ci z nalepką nie będą mieli życia.
Widzę po sobie, nauczony jeździć w mieście ostrożnie i bez głupiego przyśpieszania i palenia hamulców na światłach - przyszło samo podczas jeżdżenia tam gdzie samochodem dojeżdża się do celu a nie do szpitala. W mieście jestem połykany z każdej strony, zajeżdżają mi drogą, dostaję jakieś trąbki, czy długie, bo nie startuję ze świateł tak, żeby do następnych mi paliwa brakło. Jak jadę 50 bo za chwilę mam czerwone które widzę jakiś patałach spycha mnie z drogi bo nie gnam do tego czerwonego z pedałem do podłogi...
Nie wszyscy tak jeżdżą ale chyba jednak znacząca część. Boję się, że takie zakały nie dadzą żyć kierowcom z naklejką.
Trochę zamieszałem...
Uważam za słuszne samo oznakowanie i 50 w mieście. To ma ręce i nogi. Cała reszta to jakiś bełkot humanisty z kartą rowerową.

[Jargielek]

Ja uwazam, ze podstawa sa badania psychologiczne i ew. jakies symulatory z tymi losowymi sytuacjami na drodze. Listki, kursy, itp to malo zmieni.